Tymek – “Sono”

Nasz ocena

“Sono” czyli “Jestem”, to album Tymka, który odzwierciedla skrajnie emocjonalne życie. Ciężkie brzmienia i teksty przeplatające się z lekkimi, swobodnymi tematami. Urozmaiceniem klimatu są goście: Sarius, Przyłu, Frosti Rege i Skip. Za produkcję albumu w większej części odpowiedzialny był ADZ. Poznajcie naszą recenzję tego krążka.

 

Recenzja płyty “Sono” – Tymek (My Music, 2018)

Tymek (Tymoteusz Bucki) to młody, 24-letni raper, który rok temu, dzięki gościnnej zwrotce w “Kalendarzach” u Pokahontaz dał się poznać szerszej publiczności. Od tamtego czas nie próżnuje, wydając samodzielnie dwa solowe albumy.

 

Pierwszy z nich tj. “JestemTymek” z 2017 roku, został ciepło przyjęty przez słuchaczy, o czym świadczą m.in. miliony odsłon na YT. Ten album był w wyraźnych klimatach oldschoolowych, z łatwo przyswajalnymi samplowanymi bitami.

21 września tego roku ukazał się drugi solowy album o nazwie “Sono”. Sono z języka włoskiego oznacza ‘jestem’. Sam Tymoteusz spędził część swojego życia właśnie we Włoszech, co nie było bez znaczenia przy powstawaniu materiału na ten krążek.

Drugie wydawnictwo promują takie utwory jak “Powietrze” z gościnnym udziałem Sariusa, “Toksyczne” oraz “Tabletki”, w których udzielił się Frosti Rege. Największą popularnością cieszy się jednak “Powietrze”, osiągając ponad 1 mln wyświetleń w niecałe pół roku. To, co zwraca uwagę w tych kompozycjach, to alternatywnie brzmiące melodie, czasem zapętlone i podbudowane bitem. Jednak trzeba zwrócić uwagę, że charakterystyczny przekaz buduje obraz czegoś wykraczającego poza hip-hopową retorykę.

Produkcji albumu podjął się w całości ADZ, tworząc wyjątkowe tło dla myśli i głosu rapera.

Płyta, mimo iż jest w stylu newschoolowym, nie jest czymś trudnym do przyswojenia, wręcz przeciwnie, replay włącza się samoistnie. U Tymka nie usłyszymy bardzo popularnego ostatnio autotune, czy pustych tekstów. Dzięki temu staje się jednym z nielicznych, którzy mają coś do przekazania. Pomimo ciekawie prezentujących się zabiegów technicznych, całość prezentuje się naturalnie, bez nachalności podsuwając fabularyzowane historie rapera.

Nie każdy singiel z płyty, może przypaść od razu do gustu. Kwestia tego, pod wpływem jakich emocji się znajdujemy. Czując szczęście i radość, ciężko jest słuchać i zrozumieć “Toksyczne” czy “Tabletki”. Działa to też w drugą stronę, mając doła, nie pojmie się w pełni i nie poczuje mocy chociażby utworu “Sztuki”. Jeśli taki zabieg został zarejestrowany celowo, to należy się szacunek dla artystycznej kreatywności. Ważnym jest też fakt, że ekspresja i szczerość w przekazie nie zostały stłumione przez sztuczne zabiegi, które miałyby podkoloryzować te kompozycje.

A o czym są teksty? Najogólniej mówiąc o życiu, o tym co towarzyszy ludziom dzisiejszego pokolenia, ale też bardziej uniwersalne tematy, takie jak miłość, sztuka, ale i niestety odrzucenie oraz narkotyki.

Album można polecić osobom, które lubią newschoolowe bity, połączone z dobrymi tekstami i znikomym autotune. Na początek przygody z jego twórczością warto poznać “Powietrze”.

“Sono” jest jednym z lepszych albumów hip-hopowych ostatnich miesięcy.
Warto wspomnieć, że Tymek w niecały miesiąc po ukazaniu się drugiego krążka, umieścił w serwisach muzycznych nowy singiel pt. “Język Ciała”, zwiastujący “Klubowe” EP, krążek mający bardziej rozrywkowy wydźwięk.

Adrian Kaczmarek

 

Jedna odpowiedź do “Tymek – “Sono””

  1. Ewa koc -włoska 1/4coperta, ingarazo majchrowska-pychotka malami nie przedstawię się już bo iowa nie boi się grać piosenek bo konflikt zbrojny 1411023070506 nie nieunikniony bo ją z implanty poliestrowym z piotrem tomaszem gasiencem zagubiona kryształowy brzdac niezapomniany w książce simsona gdzie swe się miła,radio włochy apk pure , brzustowiec zamieszkały przez ojca biologicznego dotrzymali słowa m.i n film de held

Leave a Reply