
Dorobek poetki Wisławy Szymborskiej, po roku 1996, kiedy to została laureatką Nagrody Nobla, stał się szerzej znaną literaturą, przekładaną na wiele języków. Stąd nie powinno nikogo dziwić wykonywanie wierszy poetki w języku angielskim.
Do niecodziennego wydarzenia doszło, kiedy to Kasia Klich i Jarosław Yaro Płocica zdecydowali się wykorzystać wiersze w takiej formie, tworząc piosenki i prezentując je jako Stubbornly Absent. Projekt niszowy, który uporczywie był pomijany przez media, stał się wyznacznikiem czegoś niezwykle wartościowego.
I mogliśmy się o tym przekonać słuchając tych utworów 19 listopada, na koncercie w Teatrze Syrena w Warszawie. Okazało się, że stworzenie płyty, a potem przełożenie jej na wykonania na żywo, stało się czymś dodatkowo ważnym. Aż trudno uwierzyć, że album, który ukazał się w grudniu ubiegłego roku, dopiero teraz otrzymał swoje koncertowe życie.
Nie należy jednak podchodzić do tych interpretacji w sposób nadmiernie patetyczny. Choć miejsce wydarzenia budzi respekt, to całość zaprezentowano w przyjaznej, pozbawionej patosu charakteryzacji muzycznej. Poszczególne piosenki ulepione zostały z miękkiej elektroniki, delikatnego chilloutu, choć zdarzały się niepokojące, nieco mroczniejsze pulsacje dźwięków („Cat In a Empty Apartment”).
Nie zabrakło też acid jazzowych naleciałości, najbardziej wyraźnych w „Nothing Twice”, gdzie gościnnie pojawiła się Monika Borzym. Wokalistka nie tylko odnalazła się w tej kompozycji, ale dodała jej kilka uroczych ozdobników, ładnie uzupełniając się wokalnie z Katarzyną Klich.
Swoje piętno w tym projekcie odcisnęła też jak zwykle interesująca Bela Komoszyńska (Sorry Boys) i niedościgniona w swoim fachu Katarzyna Nosowska.
Często bywało magicznie, kiedy to można było odpłynąć w nienachalne podanych wcieleniach. Co nie znaczy, że całość snuła się na jednym, stonowanym poziomie emocjonalnym. Wręcz przeciwnie, poszczególne utwory różniły się od siebie na tyle wyraźnie, by móc czerpać z każdego kawałka tego koncertu nową przyjemność.
Twórcy całego zamieszania nie ukrywają, że mają sentyment do lat 80 i dlatego też nie można było nie zauważyć odniesień do tamtego, ciągle modnego rozdziału w historii muzyki. Takie połączenie z wierszami Szymborskiej dołożyło własny pierwiastek uniwersalizmu i ukazało kolejną, układającą się w całość historię poezji, która opiera się upływowi czasu tak samo, jak dobra piosenka.
Tutaj mieliśmy wszystko. Włącznie z dowcipnymi przerywnikami Katarzyny Klich, która okazała się sprawną adeptką istotnej rozrywki i klasy wokalnej. Aż żal byłoby tego nie kontynuować.
Łukasz Dębowski
Jedna odpowiedź do “Koncert Stubbornly Absent 18/11/2017”